"Drapieżnik", czyli seks i przemoc
O filmie Wai Keunga Lau niestety niewiele dobrego można powiedzieć. Ciekawy wydaje się wspomniany punkt widzenia przyjęty przez reżysera, ale na tym w zasadzie koniec. Sama historia, jaka zostaje nam zaserwowana, jest mocno pretensjonalna, a wszelkie jej ubytki, niedoskonałości próbuje się zatuszować ogromną dawką przemocy.